D?EM - "Wehiku? czasu" - Spodek '92 vol. 1 & 2
: czerwca 19, 2004, 12:15 pm
Zjad?szy sobotnie ?niadanko zasiad?em do komputera, aby zaj?? si? zaleg?ym t?umaczeniem. Wcze?niej zerkn??em jednak na p??k?, celem wyszukania jakiego? srebrzystego kr??ka, kt?ry umili?by mi prac? i wyb?r m?j pad? na koncertow? p?yt? D?EMu z katowickiego Spodka. Sprawy potoczy?y si? tak, ?e w odtwarzaczu kr?ci si? ju? druga p?yta dokumentuj?ca wydarzenie z 20 czerwca 1992 roku, a ja nie przet?umaczy?em jeszcze ani s?owa...
To jedna z moich ulubionych p?yt "live". P?yta w pe?ni oddaj?ca klimat D?EMowych koncert?w, emocje p?yn?ce ze sceny i to specyficzne podniecenie oddnanej muzykom bez reszty publiczno?ci. To muzyka, kt?ra absorbuje totalnie ca?ego mnie w chwili, gdy tylko pop?ynie z g?o?nik?w.
Profesor Jurek Piotrowski "odmierzajcy czas" z dok?adno?ci? szwajcarskiego zegarka, Beno Otr?ba, dbaj?cy o to, by muzyczne serce zespo?u pulsowa?o jak nale?y, Pawe? Berger, spod kt?rego palcy niezwykle rytmicznie wychodz? te wszystkie pi?kne melodie, cudowne gitary Jurka i Adama, dziadek Rafa? R?kosiewicz "za sterami" swojego Hammonda, no i ten, kt?rego nazwisko brzmi jak magiczne zakl?cie - Rysiek Riedel. 22 utwory. A? 22 i tylko 22. Ka?dy z nas dorzuci?by do tego zestawu jeszcze co najmniej 10 skanduj?c g?o?no: "Oh, Slodka", "Koszmarna noc", "Klosz", "Najemnik", "Modlitwa"...
Jedyni w swoim rodzaju instrumentali?ci, a za mikrofonem ten, dla kt?rego ?piewanie by?o tak samo naturalne, jak oddychnie. Bo tego nie da si? inaczej okre?li?. Rysiek staj?c za mikrofonem po prostu ?piewa?. Nie dysponowa? jak?? powalaj?c? skal? g?osu, ale mia? niespotykany dar zamieniania "najzwyklejszych" s??w w jedyn? w swoim rodzaju muzyk? duszy.
30 lipca mija 10 lat od chwili, kiedy Rysiek po raz ostani spojrza? w karty i powiedzial pas...
To jedna z moich ulubionych p?yt "live". P?yta w pe?ni oddaj?ca klimat D?EMowych koncert?w, emocje p?yn?ce ze sceny i to specyficzne podniecenie oddnanej muzykom bez reszty publiczno?ci. To muzyka, kt?ra absorbuje totalnie ca?ego mnie w chwili, gdy tylko pop?ynie z g?o?nik?w.
Profesor Jurek Piotrowski "odmierzajcy czas" z dok?adno?ci? szwajcarskiego zegarka, Beno Otr?ba, dbaj?cy o to, by muzyczne serce zespo?u pulsowa?o jak nale?y, Pawe? Berger, spod kt?rego palcy niezwykle rytmicznie wychodz? te wszystkie pi?kne melodie, cudowne gitary Jurka i Adama, dziadek Rafa? R?kosiewicz "za sterami" swojego Hammonda, no i ten, kt?rego nazwisko brzmi jak magiczne zakl?cie - Rysiek Riedel. 22 utwory. A? 22 i tylko 22. Ka?dy z nas dorzuci?by do tego zestawu jeszcze co najmniej 10 skanduj?c g?o?no: "Oh, Slodka", "Koszmarna noc", "Klosz", "Najemnik", "Modlitwa"...
Jedyni w swoim rodzaju instrumentali?ci, a za mikrofonem ten, dla kt?rego ?piewanie by?o tak samo naturalne, jak oddychnie. Bo tego nie da si? inaczej okre?li?. Rysiek staj?c za mikrofonem po prostu ?piewa?. Nie dysponowa? jak?? powalaj?c? skal? g?osu, ale mia? niespotykany dar zamieniania "najzwyklejszych" s??w w jedyn? w swoim rodzaju muzyk? duszy.
30 lipca mija 10 lat od chwili, kiedy Rysiek po raz ostani spojrza? w karty i powiedzial pas...