Quidam "Strong Together Live"
: marca 25, 2010, 9:12 pm
Kiedy powiedziałem swojemu koledze, że mam ostatnio fazę na polski rock progresywny najpierw się zdziwił i skwitował to pytaniem "A coś takiego istnieje?" a potem kiedy rzuciłem na stół 12 płyt tego gatunku muzycznego jakie w ostatnim roku kupiłem zrobił wielkie oczy. Niektórzy mówią że rock progresywny się skończył, że wszystko już było a to co słyszymy na nowych płytach to odgrzewane kotlety ale ... tu cytat z innej recenzji innego zespołu autorstwa Tomasza Beksińskiego:
Wiem, ... oryginalny nie jest. Wiem, teksty są bardzo pretensjonalne i efekciarskie. Wiem, w muzyce przeważa ... patos. Wiem, ... trochę przesadza z wokalną emfazą. Wiem!! Ale ja to, [...], lubię!
Oj tak tak jak ja też to k... lubię.
Na rynku dopiero co ukazał się koncertowy album zespołu Quidam. Ja wykosztowałem się na wydanie deluxe edition czyli w jednym pudełku zamknięte DVD + dwie płyty CD. Wydawnictwo zawiera koncert jaki w konińskim "Oskardzie" zagrał Quidam w dniu 18 kwietnia 2009. Repertuar to po pierwsze w całości wydana w 2007 roku płyta "Alone together" plus kilka smakowitych dodatków. Ale jakich dodatków. Palce lizać. Wśród nich klasyk "Wish you were here" oraz ponadczasowy quidamowy hicior "Sanktuarium". Razem trochę ponad dwie godziny muzycznej uczty. Kosmicznej uczty.
Nie jest łatwo nagrać dobry materiał na żywo, zwłaszcza w takim gatunku muzycznym jak rock progresywny, a tu mamy świetną jakość techniczną i to zarówno w obrazie jak i dźwięku. Doskonale wszystko widać i słychać, nawet najmniejsze uderzenie w tamburyn czy inne przeszkadzajki. Powalające są zwłaszcza te utwory z cytatami z klasyki. "Not so close" z fragmentem utworu "Hush" w dodatku z wokalnymi harmoniami jak z Deep Purple - FANTASTYCZNE. A gdzieś tam w tle flet wygrywa motyw z kawałka "Taniec w słońcu" zespołu ... Kombi. "They are there to remind us" to prawdziwa muzyczna orgia z jazzującymi wycieczkami, fantastyczną grą bosonogiej skrzypaczki (Tylda Ciołkosz) i doorsowymi "Jeźdzcami burzy" na koniec. "We lost" z cytatem z utworu SBB "Walkin' around the stormy bay" z niesamowitym solo na saksofonie altowym w wykonaniu Piotra Rogóża. W tych muzycznych cytatach Quidam posunął się tak daleko, że zacytował sam siebie. Utwór "The Fifth Queen Of Everything" to w zasadzie kompilacja quidamowych "The Fifth Season", "Queen Of Moulin Rouge" i "Everything's Ended" pochodzących z krążka "suREvival".
O muzycznych umiejętnościach muzyków Quidam nie warto pisać bo to mistrzowie ale warto wspomnieć o ich wokalnych umiejętnościach. Nie pamiętam jaki inny zespół z kręgu rocka progresywnego wokalnie prezentuje się tak wybitnie. Bartkowi Kossowiczowi czyli głównemu wokaliście silne wsparcie dają w tym temacie Maciek Meller i Zbyszek Florek. I jeszcze jedna dygresja. Kiedy tylko w zespole rockowym pojawia się flet zaraz słuchacze i recenzenci knują porównania do Iana Andersona i Jethro Tull. W Quidam mają flecistę Jacka Zasadę ale on zupełnie nie kojarzy się z wyżej wymienionym jegomościem.
Gdzieś tu na forum, nie pamiętam tylko przy jakiej okazji, ktoś wybrzydzał w temacie "a po cóż mi jeszcze obraz wystarczy przecież dźwięk". Płyta Quidamu udowadnia jak wielce takie gadanie jest pozbawione sensu. Płyt audio słuchałem prawie tyle samo razy co oglądałem DVD i wiem jedno to są dwa różne ale pięknie się uzupełniające media. Nie chodzi tu oczywiście czy ktoś żuje gumę czy nie i jak jest ubrany ale o to jak muzycy (bo widowni prawie nie widać) przeżywają spektakl jaki tworzą. Widok basisty śpiewającego pod nosem partie wokalne - bezcenny.
Doskonałym opakowaniem w przenośni i dosłownie jest szata graficzna pudełka w jakim zamknięto płyty. Autorem niesamowitej oprawy graficznej jest Michał Florczak , którego wizualizacje można również podziwiać podczas utworu "Alone Together".
Zbliża się okres świąteczny czyli często okazja do spotkania z osobami których się nie widziało wiele miesięcy. No nie są to akurat święta podczas których zwyczajowo obdarowujemy się prezentami ale może warto zamiast "Żubrówki", ciupagi czy oscypka wręczyć płytę zespołu Quidam.