Brian Auger's Oblivion Express - ostatnie 2 płyty studyjne

Chcecie podzielić się z innymi Waszymi odczuciami co do nowej lub ulubionej przez Was płyty? Oto miejsce dla Was!

Moderator: mods

Brian Auger's Oblivion Express - ostatnie 2 płyty studyjne

Postautor: RafałS » września 24, 2009, 7:05 pm

Postanowiłem rozpocząć swoją małą prywatną krucjatę w obronie biało-czarnych. (Oczywiście mam na myśli klawisze, nie Mulatów, choć tych ostatnich też darzę sympatią.) W ramach tego, gdy czas pozwoli będę opisywał Wam swoje ulubione płyty z dużym udziałem najwspanialszego instrumentu świata, czyli organów Hammonda i wice-najwspanialszego instrumentu świata, czyli fortepianu. Ewentualnie różne hybrydy. Postaram się wybierać rzeczy względnie nowe, tzn. z tego stulecia.

W ramach pierwszej odsłony dwie ostatnie płyty studyjne Briana Augera - "Voices Of Other Times" z 2000 roku i "Looking In The Eye Of The World" z 2005 roku. Briana przedstawiać niby nie trzeba, ale dla porządku i tak to zrobię. To prawdopodobnie, obok Jona Lorda i Keitha Emersona największy i najbardziej wpływowy biały klawiszowiec elektryczny muzyki popularnej. Przy czym, o ile Lord i Emerson obracali się w świecie rocka lub na pograniczu rocka i muzyki poważnej, o tyle Auger zaprezentował swój własny, lekki i melodyjny rodzaj muzyki fusion łączący elementy rocka progresywnego, jazzu, soulu i funku. W miarę upływu czasu coraz bardziej podążał w stronę trzech ostatnich. Dziś z rocka zostało w tej muzyce bardzo niewiele. W uproszczeniu można powiedzieć, że Auger jest tym dla organów Hammonda, czym Jeff Beck dla gitary. Mistrzem i idolem instrumentalistów, który nigdy jednak nie zdobył uwielbienia stadionów.

Obydwie płyty nagrał odświeżony skład grupy Oblivion Express. Odświeżony, ponieważ Brian ma już dorosłe dzieci i właśnie te dzieci - syn Karma i córka Savannah wspierają go na obu krążkach. Proszę się nie obawiać - Brian Auger nie jest ślepo zapatrzony w swoje pociechy i nie dlatego je angażuje. Oboje odziedziczyli po nim trochę talentu - Karma jest perkusistą i grał między innymi z Erikiem Burdonem a Savannah prowadzi z pewnym powodzeniem karierę wokalistki i ma na koncie solowe albumy. W każdym razie na płytach tu omawianych radzą sobie bardzo dobrze. Oboje są zapatrzeni w czarną muzykę z pogranicza soulu, funku i jazzu. Karma serwuje nam więc sugestywny groove a głos Savannah dość mocno przypomina mi Lisę Stansfield i moim zdaniem wytrzymuje porównania z Julie Driscoll - Tippett. Kolejny element wspólny obu krążków to to, że oprócz materiału premierowego zawierają też wcześniej nagrywane przez Augera numery. Znów - proszę się nie obawiać, to nie są kalki, wersje różnią się dość znacznie: wokalem i aranżacjami. No i oczywiście jakość dźwięku bije na głowę stare nagrania.

Z tych dwu płyt pierwsza - "Voices Of Other Times" jest bielsza, gładsza i bardziej melodyjna. Klanowi Augerów towarzyszy basista (grający lekko i gumowato), gitarzysta (Santano-podobny) i dodatkowy perkusista (od sprzętu lekkiego). Muzyka jest połączeniem tanecznych soulowo-funkowych rytmów, melodyjnych wokali i jazzowych improwizacji na organach, elektrycznych pianinach i gitarach. Chwilami Fender Rhodes zbliża się do stylistyki Headhunters Herbiego Hancocka (który jest zresztą dobrym kumplem Briana), chwilami partie organowe nasączone są takim typowo białym, progresywnym rozmarzeniem. Znakomite melodie, bogate rytmy, przecudne improwizacje lidera. Dla mnie jeden z krążków na bezludną wyspę.

Druga - "Looking In The Eye Of The World" jest bardziej czarna: funkowa i jazzowa. Nie ma gitary, jest za to sekcja dęta. W repertuarze miedzy innymi klasyk Herbiego Hancocka i utwory instrumentalne dedykowane zmarłym przyjaciołom Briana: Eddiemu Harrisowi, Freddiemu Hubbardowi i Groverowi Washingtonowi Jr. Sporo soul jazzu, pokrewnego muzyce Jimmiego Smitha, ale z lżejszym brzmieniem oraganów i bardziej funkującą sekcją. Znów momentami kłania się Headhunters. Savannah śpiewa mniej, ale za to ma dla siebie super klasyki - są np. rewelacyjne jazzowe wersje "Light My Fire” i "Season Of The Witch".

Z tych dwu albumów bardziej lubię pierwszy, moim zdaniem lepiej oddający to, co typowe dla Augera i unikatowe w świecie współczesnej muzyki: połączenie białego zmysłu melodycznego z całym swym intelektualizmem i romantyzmem i sugestywnej czarnej rytmiki. Na tym drugim albumie proporcje uległy zachwianiu na rzecz muzyki czarnej, wydaje mi się, że łatwiej na rynku o dobre granie w tym stylu, mniej mnie ona zaskoczyła, mniej momentów zachwyciło. Choć dla sprawiedliwości muszę przyznać, że np. Robert Lenert, któremu prezentowałem fragmenty zdecydowanie lepiej odebrał ten z drugiego, bardziej jazzowego albumu. :)
Awatar użytkownika
RafałS
bluespatronize
bluespatronize
 
Posty: 6455
Rejestracja: lutego 2, 2007, 12:05 pm

nowoczesne kuchnie tarnowskie góry piekary śląskie będzin świętochłowice zawiercie knurów mikołów czeladź myszków czerwionka leszczyny lubliniec łaziska górne bieruń

Wróć do Wasze recenzje płyt

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 118 gości