Okolice Bluesa

: **lutego 23, 2009, 4:46 pm**

Przed chwilą odebrałem mój digipack - zasiadam do pierwszego przesłuchania...

: **lutego 23, 2009, 9:20 pm**

: **lutego 23, 2009, 10:16 pm**

: **lutego 24, 2009, 10:05 am**

: **lutego 24, 2009, 12:50 pm**

http://en.wikipedia.org/wiki/John_Henry_(folklore)

: **lutego 24, 2009, 5:49 pm**

Czy tu chodzi o tego samego Jana Heńka, o którym śpiewał już niejeden, sławiąc jego legendę?[/quote]

Tak, o takiego amerykańskiego stachanowca !!:lol: :lol:

: **lutego 25, 2009, 9:44 am**

Płyta bardzo udana. Od pierwszego przesłuchania przypadła mi do gustu. Nigdy nie byłem i nie jestem jakimś zatwardziałym fanem Bonamassy tym większy plus dla niego. Wykorzystanie sekcji dętej bardzo dobry pomysł aż szkoda że nie przywiezie ich do Warszawy. Pięknie zrobiony kawałek "Stop" powszechnie znany raczej z innej mniej porywającej interpretacji.

: **lutego 25, 2009, 5:14 pm**

: **lutego 25, 2009, 11:14 pm**

: **lutego 27, 2009, 11:59 am**

: **lutego 27, 2009, 12:42 pm**

: **lutego 27, 2009, 1:36 pm**

: **lutego 27, 2009, 1:58 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:00 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:15 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:23 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:25 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:30 pm**

: **lutego 27, 2009, 2:33 pm**

: **lutego 27, 2009, 3:01 pm**

: **lutego 27, 2009, 3:26 pm**

: **lutego 27, 2009, 5:40 pm**

: **lutego 27, 2009, 6:05 pm**

: **lutego 27, 2009, 10:22 pm**

: **lutego 28, 2009, 10:31 am**

: **lutego 28, 2009, 10:19 pm**

: **marca 1, 2009, 10:33 pm**

: **marca 2, 2009, 12:21 am**

: **marca 3, 2009, 4:08 pm**

Znam tylko 7/12 płyty i tylko z przekazów radiowych ale niestety chyba wiem o co emdżi chodzi.
Piaszczysto-pustynno, bo takie pompatyczne i dostojnie miarowe te dłuższe kawałki, jakby karawana wielbłądów szła przez pustynię, a tu z nieba żar i nie ma dokąd uciekać. I ten piasek szeleszczący wszędzie (to blachy dmuchane i perkusyjne) i pobrzękiwanie łańcuchów (to pewnie dobro albo nawet banjo). I smyczki arabsko zawodzące, i dzwony wołałące na wieczorną modlitwę... (już na "Sloe Gin" mieliśmy kawałek 'India' zapowiadający orientalne ciągotki Joe)
btw:
"A co do wysokich dźwięków w pierwszym utworze... pojawiają się (chyba) w okolicach 55 sekundy... brzmią jak... łańcuchy?"
w tym momencie wchodzi właśnie chyba dobro i owszem dziwny to dźwięk, choć mi z łańcuchami się nie skojarzył, za to w 4.35 to i owszem coś łańcuchowego się pojawia na kilkanaście sekund.

Co do seksowności głosu Joe, to słyszę zmianę w górnych rejestrach - brak tej jakże charakterystycznej górnej chrypki! Na miksie wokal chyba bardziej z tyłu dali i jakby ktoś mu limiter włączył albo to głos się naturalnie "zaokrąglił" (ktoś tu wspominał o operacji gardła?). Jest mniej drapieżnie i pewnie przez to mniej seksownie

Więcej, jak posłucham całości... ale szykuje się bluesowa płyta roku :twisted:

Okolice Bluesa

Joe Bonamassa - Ballad Of John Henry

Joe Bonamassa - Ballad Of John Henry

Re: Joe Bonamassa - Ballad Of John Henry