Kurczę, jak miło się słucha na koniec dnia nagrań z audycji Boba Corritore... Spokojne bluesowanie, bez pośpiechu.
A Henry Gray'a znam ze wspaniałej płyty "Blues For A Cure" Seana Carney. Tam jest też ta piosenka, tylko w większej aranżacji i tam gra na pianinie. Obie wersje mi się podobają
Dzięki Przemku!