Bartek Przytuła Trio - Kraków "Blues Pub" - żenua
: lipca 20, 2013, 6:18 am
Witam
Muszę wyrazić swe wielkie zdziwienie.
Wczoraj mieliśmy zaplanowane z kapelą piwko integracyjnym. Ku naszej radości kolega wyszperał w necie, że na ul. Staromostowej 1 KSM zaprasza na otwarcie nowego Blues Pubu. Zapowiedziany był fajny występ fajnych muzyków.
Bartek Przytuła uznawany jest w środowisku za jeden z najciekawszych głosów bluesowych spod Smoczej Jamy. Super! Koncert miał się zacząć o 20.00
Przyszliśmy, jak porządni Krakusi, na 19.30. Piwko, soczki, herbamate, bajera... itp.
I to były jedyne miłe akcenty tego wieczoru .
Koncert zaczął się o 21.10. Jak tłumaczyli w kuluarach chłopcy z kapeli, właściciele czekali aż się wypełni "sala"!
Następny punkt - tzw. "sala"! Żenada. Salka koncertowa, to pokoik 20 m.kw. w kolorze bordo, różu i brązu i ch.. wie czego jeszcze. Przed "salką" dwa inne kichowate pomieszczenia w podobnych kolorkach.
No i ostatnia porażka - koncert!
Chłopcy grali, jakby mieli nie więcej niż jedną próbę, albo wogóle i jakby golnęli sobie każdy po litrze na łeba.. a byli trzeźwi jak świnie . Przynajmniej trzeźwo wyglądali.
Nie wypowiem się na temat akustyki, bo "poziom" koncertu zmiażdżył wszystkie inne efekty.
Panowie gubili "raz". Wokal na zmianę beczał i lawirował w jakichś dziwnych meandrach melodycznych, a co pewien czas p. Barek beczał na smętnym harpie jak jaki Hucuł z połoniny.
Dzielnie wytrzymaliśmy pół godziny i spier.. liśmy w podskokach .
Być może potem koncert się rozkręcił i były te zapowiadane atrakcje i niespodzianki... ale dla nas największą niespodzianką był zafajdany poziom tej imprezy.
Dziwię się i ubolewam, że KSM zafirmowała taką chałturę .
Wielki minus dla organizatorów i dla właścicieli tzw. "blues pubu".
Mam nadzieję, ze klub szybko padnie i nie będzie przynosił wstydu naszemu miastu
dzięki i amen.
Muszę wyrazić swe wielkie zdziwienie.
Wczoraj mieliśmy zaplanowane z kapelą piwko integracyjnym. Ku naszej radości kolega wyszperał w necie, że na ul. Staromostowej 1 KSM zaprasza na otwarcie nowego Blues Pubu. Zapowiedziany był fajny występ fajnych muzyków.
Bartek Przytuła uznawany jest w środowisku za jeden z najciekawszych głosów bluesowych spod Smoczej Jamy. Super! Koncert miał się zacząć o 20.00
Przyszliśmy, jak porządni Krakusi, na 19.30. Piwko, soczki, herbamate, bajera... itp.
I to były jedyne miłe akcenty tego wieczoru .
Koncert zaczął się o 21.10. Jak tłumaczyli w kuluarach chłopcy z kapeli, właściciele czekali aż się wypełni "sala"!
Następny punkt - tzw. "sala"! Żenada. Salka koncertowa, to pokoik 20 m.kw. w kolorze bordo, różu i brązu i ch.. wie czego jeszcze. Przed "salką" dwa inne kichowate pomieszczenia w podobnych kolorkach.
No i ostatnia porażka - koncert!
Chłopcy grali, jakby mieli nie więcej niż jedną próbę, albo wogóle i jakby golnęli sobie każdy po litrze na łeba.. a byli trzeźwi jak świnie . Przynajmniej trzeźwo wyglądali.
Nie wypowiem się na temat akustyki, bo "poziom" koncertu zmiażdżył wszystkie inne efekty.
Panowie gubili "raz". Wokal na zmianę beczał i lawirował w jakichś dziwnych meandrach melodycznych, a co pewien czas p. Barek beczał na smętnym harpie jak jaki Hucuł z połoniny.
Dzielnie wytrzymaliśmy pół godziny i spier.. liśmy w podskokach .
Być może potem koncert się rozkręcił i były te zapowiadane atrakcje i niespodzianki... ale dla nas największą niespodzianką był zafajdany poziom tej imprezy.
Dziwię się i ubolewam, że KSM zafirmowała taką chałturę .
Wielki minus dla organizatorów i dla właścicieli tzw. "blues pubu".
Mam nadzieję, ze klub szybko padnie i nie będzie przynosił wstydu naszemu miastu
dzięki i amen.