Okolice Bluesa

MARK KNOPFLER - 8 maja 2013 Łódź Atlas Arena !!!

Cudowna informacja!!! W Privateering już zakochany Wczoraj sprawdzałem na stronie Knopflera ale nic nie było a tutaj TAKI news!

Koncert w Atlas arenie rozpocznie się 8 maja 2013 roku o godz. 19.30, do hali będzie można wchodzić od godz. 17.30.

Od 5 września bilety można kupować przez stronę artysty, 11 września trafia do sprzedaży na livenation.pl.

Ceny biletów:
616 PLN – VIP
176 PLN – Trybuny
165 PLN – Trybuny
176 PLN – Płyta Przód
165 PLN – Płyta Tył
165 PLN – Niepełnosprawni (zamówienia pod adresem: niepelnosprawni@eventim.pl)

Box "Privateering" (z CDs , DVD i WINYLAMI) zamówiony.

Teraz będę pilnował terminów z nadzieją na zakup miejscówek blisko sceny.

A ja już mam dwa bilety. Sektor F

Ja mam płytę - A2

Witam jeśli ktoś by miał na sprzedaż bilet/bilety na płytę przednią to chętnie odkupię, niestety nie ma już w normalnej sprzedaży. jak co pisać na priv

Z tym komentarzem trudno mi sie nie zgodzic przy calym szacunku dla MK.

"~r: Szkoda że na każdym koncercie musi być Romeo and Juliet i Done with Bonaparte. Szkoda że nie gra Once Upon A Time czy innych rzeczy, po prostu szkoda że tak mało różnicuje repertuar na następnych trasach, fajnie że jest zawsze Telegraph i Sultani ale i to bym przebolał gdyby zagrał Lady Writer, WDYTYAG czy Lions zamiast. Okropnie uparty powtarzalnik zapieczony. po za tym jest oczywiście półbogiem."

do koncertu pozostało 26 dni (poniżej link do licznika)

http://www.webcountdown.net/?a=fJqhZfe

Zespół w Londynie jest w trakcie prób przed europejską trasą.

Trasa koncertowa ruszyła. Dziś odbył się pierwszy koncert.

Bukareszt

MARK KNOPFLER - TELEGRAPH ROAD
http://www.youtube.com/watch?v=KkfqWj1MOn0
MARK KNOPFLER - Sultans Of Swing
http://www.youtube.com/watch?v=WwwaRl1T4oQ

Zaczęli bardzo standardową setlistą jednak na kolejnych koncertach trasy dość mocno mieszają. Były koncerty bez Brothers in Arms a także, że brakowało Sultans of Swing. A więc może i w Łodzi nie będzie aż tak sztampowo. Osobiście liczę na "Gator Blood" bo grali już dwa razy na tej trasie.

Dla wybierających się na łódzki koncert poniżej info w sprawie fotografowania i nagrywania, jak zawsze u Knopflera bardzo racjonalne.

Please note that Mark Knopfler has no objection to fans bringing into the show cameras and personal recording equipment to record the show, providing such photographs / recordings are for private use only and these activities do not interfere with the enjoyment of other fans.

1) Cameras - Fans can take photos of the show on personal cameras, including digital cameras, provided it is for personal use and non-professional purposes. Cameras with removable lenses are not permitted.

2) Audio recording - This is permitted. Fans with walkmans, cassette recorders and small personal recording devices are permitted to tape the show, providing it is for their own personal use and non-commercial purposes.

3) Video cameras - ARE NOT allowed under any circumstances. The following announcement will be posted on Mark's website at markknopfler.com:

The use of video cameras and mobile phones during the performance has become a major irritation for fans and a distraction for Mark and the band. We don’t want to restrict your enjoyment at the shows but please respect Mark's request and resist the temptation to use these devices during the show.

Paul Crockford
PCM (23/04/13)

może to pytanie powinno się pojawić w innym watku.ale moim zdaniem ten jest wlasciwy.czy ktoś wybiera się na ten koncert z Lublina lub okolic.i ma jedno miejsce w swoim samochodzie.

Dziś nawet onet.pl napisał o Knopflerze


Poniżej setlista z wczorajszego koncertu, czyżby dziś bez Sułtanów ale z BiA

Koncert rozpoczął się z lekkim opóźnieniem ok. 15-20 minut, a w ramach supportu można było między innymi posłuchać odtwarzanego z płyty Howlin' Wolf’a . Ok. 19:50 po zapowiedzi angielskiego konferansjera zespół wraz Knopflerem pojawił się na scenie i zaczęli tak jak wszystkie koncerty na tej trasie od „What It Is”. I muszę przyznać, pomijając kilkukrotne charczenie w głośnikach, że miałem wrażenie, że zaczęli zupełnie bez werwy i emocji. Jak dla mnie tam gdzie siedziałem (płyta przód) było troszkę za cicho. Generalnie pierwsze utwory jakoś zupełnie bez emocji przyjąłem “Corned Beef City” “Privateering” “Father and Son” “Hillfarmer’s Blues” “5.15 AM”.

Dla mnie zaczęło się coś dziać od rhythm’n’bluesowego „I Used to Could”. I właśnie najbardziej mi szkoda, że nie można zobaczyć Knopflera w tym repertuarze w większym wymiarze. Potem poleciało „Romeo and Juliet” czyli jeden z hitów który niejako wpisany jest w cenę biletów, a nie ma co ukrywać że grając trasy w salach po 10tyś. ludzi przynajmniej połowa jest pierwszy raz lub przyszła po to aby odsłuchać przebojów. I o ile Romeo and Juliet” w wersji koncertowej bardzo lubię to kolejny chyba najbardziej sztandarowy utwór czyli „Sultans of swing” od kilkunastu lat Mark wykonuje w stylu który bardzo średnio trawie.

Jednak zaraz po „SoS” zagrali mój ulubiony rhythm’n’blues z ostatniej płyty czyli „Gator Blood” i jak dla mnie było bardzo pięknie. Nie mogło zabraknąć chyba już jednego z koncertowych pewniaków „Postcards from Paraguay” oraz kolejnej pieśni z elementami folkowymi „Haul Away” gdzie znakomicie wypadają muzycy towarzyszący Knopflerowi i z wielką przyjemnością można posłuchać grania mocno zahaczającego o folk. I to właśnie John McCusker – skrzypce, Glenn Worf – kontrabas, Ian Thomas-perkusja byli bohaterami moim zdaniem najpiękniejszego momentu podczas koncertu czyli pięknie rozimprowizowanej końcówki „Marbletown” gdzie włączył się również na gitarze akustycznej Knopfler. John McCusker zagrał fantastycznie na skrzypach pokazując, że nie trzeba grać na tym instrumencie udając gitarę elektryczna aby pokazać wirtuozerie publiczności „nieklasycznej”. Razem z Glenn’em świetnie improwizowali i brzmiało to jak w klubie dla 100 a nie dla kilkunastu tysięcy ludzi. Moim zdaniem gdyby koncert składał się z większej ilości takiej muzyki byłoby to zdecydowanie ciekawsze wydarzenie muzyczne.

No ale ludzie chcą przebojów a więc potem mamy kolejnego koncertowego pewniaka który znakomicie się sprawdza na dużych koncertach „Speedway at Nazareth”. A zaraz po nim kolejny ważny utwór i jak dla mnie to z tzw. przebojów mogłoby być właśnie tylko „Telegraph Road” to prawdziwy koncertowy „killer”. Na bis zagrali „Brothers in Arms” a więc chyba ktoś kto oczekiwał przebojów raczej nie mógł czuć się oszukany a koncert zamknęło „So Far Away” które doskonale wpisuje się na taką okoliczność. W sumie dwie godzinny znakomitej muzyki, Knopfler trochę jakby z dużym dystansem i mało „rozmowny” z publicznością, ale ten typ tak ma

I ważna informacja dla fanów J.B., na tej trasie Mark przerzuca więcej gitar w czasie koncertu niż „nasz mistrz”

No tak, dostałem to na co liczyłem i chyba zabrakło nieco więcej emocji - ale "ten Typ tak ma". Poza tym świetna muzyka jest zawsze świetna.