I działo się ,jak zwykle z Boogie Boys tyle, że w słowach trudno mi to ująć
Charyzmatyczni muzycy rozruszaliby przysłowiowego "trupa w trumnie".
Przepraszam za tak dobitne porównanie, ale to chyba mówi wszystko.
Byłam też miło zaskoczona frekwencją. Pomimo mrozu, śniegu
i innych przeciwności losu, do Blue Note przybyło sporo fanów boogie.
Jestem przekonana ,że nikt nie żałuje ,że zdecydował się spędzić poniedziałkowy
wieczór z Boogie Boys, w każdym razie z aplauzu jaki chłopakom zgotowano tak wynika.
Gościnnie zagrał Bartek Cholewiński