Chciałem się podzielić moją refleksją, że za dużo jazzowego się dzieje w Trójmieście i człowiek nie ma możliwości chodzić na wszystko! A większość jest naprawdę interesująca i wielka szkoda, że musi wybierać. Do czego to doszło, że po latach posuchy teraz jest tego tyle, że kalendarz aż pęka w szwach. To jakiś jazzowy zmasowany i zorganizowany atak?
A tak na serio, to dziwnie, że wszyscy zechcieli robić jazzowe festiwale praktycznie w przeciągu tylko właśnie dwóch miesięcy. Po wielu latach przywrócono Jazz w Sopocie i Sopot Jazz 2011 odbył się 20-22 października. Jazz nad Motławą miał miejsce 23 października i będzie miał miejsce też 27 i 30 października. 25 października był (bo już pewnie się dzisiaj skończył) Jazz Travel. No i pozostał największy Jazz Jantar Festiwal, który rozpoczął się już świetnym koncertem David Krakauera z The Madness Orchestra i ich interpretacjami utworów Johna Zorna, a będzie trwać praktycznie cały listopad - wystąpią jeszcze 13 składów!
Ceny są niskie, przysługuje wiele zniżek, no i często też można spotkać promocje, wygrać jakieś bilety itp, także serdecznie polecam tegoroczny stary, ale jary Jazz Jantar.
Tutaj linki:
http://www.trojmiasto.pl/jazz-jantar
http://www.jazzjantar.pl
Szkoda, że to wszystko nie jest jakoś rozłożone na więcej miesięcy. No ale z drugiej strony, taka skondensowana dawka jazzu może wreszcie się wybije i ludzie się zainteresują i zaczną chodzić na jazzowe koncerty.