: maja 21, 2011, 2:08 pm
Strona 5 z 8
: maja 21, 2011, 2:08 pm
: maja 21, 2011, 5:47 pm: maja 23, 2011, 10:04 amBLUES MENU 22.maja - Dni Sycowa
Gościnnie Henryk Borsiak - git.
Gościnnie Henryk Borsiak - git.
: maja 24, 2011, 8:20 pm: maja 25, 2011, 8:35 amDzięki! 
: czerwca 3, 2011, 11:41 amUwaga : prawa dłoń palec serdeczny
Gratulacje
Gratulacje
: czerwca 14, 2011, 9:27 amBlues Menu wczoraj późnym wieczorem szczęśliwie powróciło na Dolny Śląsk po 9 dniowej trasie po Kazachstanie . Jak widać na fotografii nowy image , nowe instrumentarium
. Jak widać na fotografii nowy image , nowe instrumentarium
: czerwca 14, 2011, 2:08 pmPrzed Waszym wyjazdem do Kazachstanu życzyłem emocjonujących
koncertów i barwnych wrażeń... Koncerty zapewne były gorące, a jak
widać na załączonym obrazku wrażenia i klimat - barwne! Wszyscy w
dobrym humorze, no i Łukasz Rumpel już chyba zdrowy... Super !!!
koncertów i barwnych wrażeń... Koncerty zapewne były gorące, a jak
widać na załączonym obrazku wrażenia i klimat - barwne! Wszyscy w
dobrym humorze, no i Łukasz Rumpel już chyba zdrowy... Super !!!
: czerwca 14, 2011, 2:48 pm: czerwca 14, 2011, 8:18 pm: czerwca 14, 2011, 9:22 pmBlues Menu zagrał w Kazachstanie w składzie : Tadeusz Bogucki – voc, Jaromi Drażewski – git. hca, voc, Łukasz Rumpel – hca, Bartek Bogucki – git.bas, Krzysztof Sycz – perkusja, gościnnie : Henryk Borsiak - git.
Koncerty zagrane przez Blues Menu w Kazachstanie :
08.06.2011 Karaganda - Rosyjski Teatr Dramatyczny - Dni Kultury Grupy Wyszehradzkiej gościnnie: Henryk Borsiak (git.)
09.06.2011 Astana - Sala wykładowa Kazachskiego Narodowego Uniwersytetu Sztuk gościnnie: Henryk Borsiak (git.) + wykład Łukasza Rumpla o roli harmonijki ustnej w muzyce bluesowej
09.06.2011 Astana - Sala Koncertowa Kazachskiego Narodowego Uniwersytetu Sztuk "Shabyt" gościnnie: Henryk Borsiak (git.)
11.06.2011 Astana - Club Guns & Roses plus gościnnie: Henryk Borysiak (git.)
Koncerty zagrane przez Blues Menu w Kazachstanie :
08.06.2011 Karaganda - Rosyjski Teatr Dramatyczny - Dni Kultury Grupy Wyszehradzkiej gościnnie: Henryk Borsiak (git.)
09.06.2011 Astana - Sala wykładowa Kazachskiego Narodowego Uniwersytetu Sztuk gościnnie: Henryk Borsiak (git.) + wykład Łukasza Rumpla o roli harmonijki ustnej w muzyce bluesowej
09.06.2011 Astana - Sala Koncertowa Kazachskiego Narodowego Uniwersytetu Sztuk "Shabyt" gościnnie: Henryk Borsiak (git.)
11.06.2011 Astana - Club Guns & Roses plus gościnnie: Henryk Borysiak (git.)
: czerwca 15, 2011, 11:33 amTeraz drogi BLUES MENU prowadzą na :
: czerwca 15, 2011, 1:56 pmHenryk Borsiak (git.) zauroczony ... kazachską gościnnością .
Podróże z Blues Menu kształcą
... kazachską gościnnością .
Podróże z Blues Menu kształcą
: czerwca 20, 2011, 11:43 amRomantyczne pokłosie wyjazdu BLUES MENU do Kazachstanu. Opowiedziane w formie bluesowego songu przez Jaromiego.
Zapraszam do odsłuchania prawdziwej love story
Romantyczny Rumpel Blues
http://www.youtube.com/watch?v=lYM8GQIqUaI
Amor celnie trafił strzałą ... górnika i harmonijkarza BLUES MENU z Gliwic ... , ale też dziewczę śliczne
Zapraszam do odsłuchania prawdziwej love story
Romantyczny Rumpel Blues
http://www.youtube.com/watch?v=lYM8GQIqUaI
Amor celnie trafił strzałą ... górnika i harmonijkarza BLUES MENU z Gliwic
... , ale też dziewczę śliczne : czerwca 23, 2011, 3:07 pmZapraszamy do lektury
http://www.kociegory.eu/index.php/artyk ... zachstanie
Kożuchów zaprasza już w sobotę
http://www.kociegory.eu/index.php/artyk ... zachstanie
Kożuchów zaprasza już w sobotę
: grudnia 22, 2011, 1:01 pmhttp://www.blues.com.pl/viewtopic.php?t=19803
Dokładnie utwór ten został nagrany przez BLUES MENU dwukrotnie raz w prezentowanej tu wersji. Ale pierwotnie w wersji studyjnej na płycie Blues Menu - Chiński Mur.
http://www.youtube.com/watch?v=nig8WiffVJM
Tu na życzenie słowa i muz. T.Bogucki (akustycznie)
http://www.youtube.com/watch?v=5X3Kd7WB858
WESOŁYCH ŚWIĄT
Dokładnie utwór ten został nagrany przez BLUES MENU dwukrotnie raz w prezentowanej tu wersji. Ale pierwotnie w wersji studyjnej na płycie Blues Menu - Chiński Mur.
http://www.youtube.com/watch?v=nig8WiffVJM
Tu na życzenie słowa i muz. T.Bogucki (akustycznie)
http://www.youtube.com/watch?v=5X3Kd7WB858
WESOŁYCH ŚWIĄT
: lutego 3, 2012, 11:58 am20 Finał WOŚP - Oborniki Śląskie - gra Blues Menu
: lutego 6, 2012, 4:44 pmNowy projekt muzyczny rodzi się w głowie Tadeusza .... pod roboczym tytułem 60
: kwietnia 25, 2012, 12:12 pm: kwietnia 26, 2013, 1:08 pmKalendarium najbliższych koncertów Blues Menu :
1. 4 maja 2013 (So)Trzebnica Pub Fama
2. 9.maja 2013 (Czw) Wrocław Klub Liverpool
3. 11/12 maja 2013 (So) Chvaleč (Czechy) Festival 10 Chvalečská Hudební Noc
1. 4 maja 2013 (So)Trzebnica Pub Fama
2. 9.maja 2013 (Czw) Wrocław Klub Liverpool
3. 11/12 maja 2013 (So) Chvaleč (Czechy) Festival 10 Chvalečská Hudební Noc
: kwietnia 26, 2013, 1:29 pmTadeusz Bogucki - lider wokalista, instrumenty perkusyjne, gitara akustyczna, Jarosław Jaromi Drażewski - gitara, harmonijka, wokal, Bartek Bogucki - gitara basowa oraz wrocławscy muzycy : Piotr Wolański - perkusja i Łukasz Hęćka - gitara elektryczna
: kwietnia 26, 2013, 4:15 pm
11/12 maja 2013 r.
: maja 2, 2013, 9:45 am: maja 6, 2013, 5:53 pm
Łukasz Gutek Hęćka - gitara elektryczna
Piotr Wolański - perkusja
Jaromi - siła spokoju
Bartek Bogucki i Jaromi
Tadeusz Bogucki i bass
Blues Menu - maj 2013
: maja 6, 2013, 11:21 pm
: maja 27, 2013, 10:55 amUwaga wywiad radiowy z liderem Blues Menu Tadeuszem Boguckiem !
Oprócz interesujących refleksji na temat prawie 45 letnich działań Tadeusza na " bluesowym poletku" rozmowa ilustrowana jest fragmentami nowych utworów z repertuaru BLUES MENU, które znajdą się już na przełomie lipca i sierpnia 2013 r. na nowej czwartej płycie zespołu. Nagrań dokonano podczas koncertu Blues Menu w trzebnickim klubie FAMA - 4 maja br. Zespół gra w odnowionym składzie : Tadeusz Bogucki - lider wokalista, instrumenty perkusyjne, bas, Jarosław Jaromi Drażewski - gitara, harmonijka, wokal, Bartek Bogucki - gitara basowa oraz Piotr Wolański - perkusja i Łukasz Gutek Hęćka - gitara elektryczna.
Posłuchajcie naprawdę warto !
http://www.youtube.com/watch?v=k3qwkVtsY1U&feature=youtu.be
Oprócz interesujących refleksji na temat prawie 45 letnich działań Tadeusza na " bluesowym poletku" rozmowa ilustrowana jest fragmentami nowych utworów z repertuaru BLUES MENU, które znajdą się już na przełomie lipca i sierpnia 2013 r. na nowej czwartej płycie zespołu. Nagrań dokonano podczas koncertu Blues Menu w trzebnickim klubie FAMA - 4 maja br. Zespół gra w odnowionym składzie : Tadeusz Bogucki - lider wokalista, instrumenty perkusyjne, bas, Jarosław Jaromi Drażewski - gitara, harmonijka, wokal, Bartek Bogucki - gitara basowa oraz Piotr Wolański - perkusja i Łukasz Gutek Hęćka - gitara elektryczna.
Posłuchajcie naprawdę warto !
http://www.youtube.com/watch?v=k3qwkVtsY1U&feature=youtu.be
: maja 27, 2013, 5:01 pm[/color]
Blues Menu w akcji
Tadeusz Bogucki
Jarosław Jaromi Drażewski
Piotr Wolański
Łukasz Gutek Hęćka
Bartek Bogucki
fot : Magda Maciołek
Blues Menu w akcji
Tadeusz Bogucki
Jarosław Jaromi Drażewski
Piotr Wolański
Łukasz Gutek Hęćka
Bartek Bogucki
fot : Magda Maciołek
: maja 28, 2013, 3:46 pmTadeusz Bogucki
X Chvalecska Hudebni Noc
Dzisiaj będę pisać będę w pierwszej osobie liczby mnogiej, my - Blues Menu. 11 maja po raz trzeci zostaliśmy zaproszeni do Czech, do malowniczej wioski Chvalec , k/Trutnova, na jubileuszowy 10-ty już muzyczny festiwal Chvalecska Hudebni Noc ( Chvalecka Muzyczna Noc).Formuła festiwalu jest prosta, nie ma tu muzyki jednotematycznej. Jest to muzyczny miting zespołów grających różnorodną muzykę, od punk rocka, poprzez country, blues, rock and roll, aż do muzyki celtyckiej.
Każdy znajdzie coś dla siebie w tym muzycznym tyglu. Dziwną tradycją tego interesującego czeskiego festiwalu odbywającego się dwadzieścia parę kilometrów od przejścia granicznego w Lubawce, jest zła deszczowa i zimna pogoda. Jak wspominali organizatorzy na dziesięć dotychczasowych edycji Hudebni Nocy, aż ośmiu towarzyszyły opady deszczu i niskie temperatury mimo, że zmieniano na przestrzeni 10-lecia terminy imprezy. Szkoda, bo podła pogoda obniża w sposób ewidentny frekwencję i odstrasza publikę z nieco odleglejszych miejsc, w tym z Polski. Podobnie było i w tym roku, padający niemal bez przerwy deszcz skutecznie zniechęcał widownię szukającą dachu nad głową. Na szczęście dla słuchaczy organizatorzy postawili przed sceną wielki namiot gdzie stłoczona pod dachem widownia mogła z piwkiem w dłoni komfortowo
posłuchać swoich muzycznych ulubieńców. Powstałe przed sama estradą bagienko z charakterystycznej dla tej okolicy, zabarwionej na czerwono, glinki cieszyło tylko nieliczną grupę ortodoksyjnych punkowców, którzy ku uciesze obserwatorów dawali ekscytujący i pełen pasji popis błotnego pogo.
Czerwone „glinoludy” taplały się w błocku nawet przy naszych bluesowych dźwiękach. Była to niewątpliwie jedna z najciekawszych opraw choreograficznych w naszej 15-letniej już koncertowej historii.
Kilka muzycznych refleksji festiwalowych. W tym roku zaprezentowały się wyłącznie czeskie formacje, gdyby nie nasz udział, festiwal w Chvalcu stałby się imprezą krajową (w ubiegłych latach uczestniczyły kapele z Czech, Słowacji i Polski). Dla obserwatorów z Polski pewnym zaskoczeniem jest olbrzymia popularność u naszych południowych sąsiadów punk-rocka. Załogi grające punk stanowiły zdecydowaną większość na liście wykonawców. Druga pod względem liczebności grupę stanowiły zespoły wykonujące czeski energetyczny country-folk, w którym mimo rockowego szlifu czuło się wyraźnie zanurzenie w czeskich polkach. Wreszcie zdecydowanie mniej liczni przedstawiciele starego ,dobrego rock'n'rolla w coverowym repertuarze z przełomu lat 50/60 ubiegłego stulecia ( doskonały Rock and Roll Gang z Pragi, kwintet, który liczył w sumie 336 lat, w tym 74-letni wokalista tryskający na scenie wigorem niczym Mick Jagger). Gospodarze festiwalu Benjaming's Clan to prawie cały rodzinny zespół (ojciec Olda z synami) wzmocniony polskim instrumentalistą, Jackiem Maciołkiem ( moim sąsiadem „zza płota”) grającym na banjo i flecie. Ta niezwykle dojrzała muzycznie formacja wyrosła z punkowych korzeni gra teraz porywającą muzykę celtycką na czeską nutę. W szkockich kiltach, z niebanalnym instrumentarium, m. in. dudy, akordeon, banjo, flet, band ten realizuje oryginalny zamysł muzyczny. Benjamingi nawiązują na scenie od początku doskonały kontakt z publicznością, od pierwszych taktów wciągają do wspólnej zabawy, do tańca i śpiewu. Czesi doskonale umieją się bawić, może ułatwia to i stymuluje doskonałe czeskie piwko z pobliskiego browaru w Trutnovie warzącego wyśmienitego
„Krakonosa”. Sprawą charakterystyczną jest również fakt, że w odróżnieniu od wielu polskich zespołów nasi południowi sąsiedzi śpiewają przede wszystkim czeskie teksty. Nie silą się, tak jak to bywa na polskich festiwalach i klubowych scenach, na mniej lub bardziej poprawną i zrozumiałą przez wokalistów angielszczyznę. My, Blues Menu, byliśmy jedynym zespołem grającym muzykę z pogranicza bluesa i blues-rocka. Zdecydowaliśmy się zagrać nasze własne numery z polskimi tekstami ( bariera językowa wliczona była w pewną dozę ryzyka). Nasz występ zakończyliśmy jednak standardem „Sweet Home Chicago” ulegając prośbie pewnego sympatycznego Czecha.
Wypada zaznaczyć, że po nieco ponad dwóch miesiącach prób i po dwóch występach klubowych, zagraliśmy w znacznie zmienionym składzie z nowymi, mocnymi „braćmi w bluesie”: z perkusistą Piotrkiem Wolańskim i gitarzystą Łukaszem „Gutkiem” Hęćką. Jak na niezbyt wielką popularność bluesa w Czechach i barierę językową zostaliśmy przyjęci nad wyraz sympatycznie. Poza tym wypad do Czech przysłużył się integracji załogi jako, że przez dwie noce w pobliskich Petrykovicach pogłębialiśmy koleżeńską zażyłość biorąc udział w konkursie : kto wypije więcej Krakonosy ? A propos piwa.
Mój znajomy ocenia zawsze dany kraj na podstawie odpowiedzi na pytanie : jak rozwiązany jest problem zwrotu pustych butelek po browarze ? Czechy wypadają celująco, dlatego są krajem poukładanym, jak stwierdza mój znajomy smakosz czeskiego, złocistego napoju. Przed marketem można wszystkie puste flaszki po piwku wrzucić do otworu maszynki, która wyda papierek z naliczoną kwotą za pobrane butelki .A Polska ? Szkoda pisać.... Ostatnio w pewnym spożywczaku pobierali ode mnie kaucje za butelki bezzwrotne. W Czechach w porze obiadowej w restauracji ciężko o miejsce. I nie dziwota. Za jedyne 12 zł można było w pensjonacie „Porici” w Trutnovie zjeść gulasz z knedlikami popijając półlitrowym lanym piwem. Inna refleksja. Zdziwiło mnie to , że na festiwalu nie ma ochroniarzy. Spytałem organizatorów : dlaczego ? - A po co? -pytająco padła odpowiedź. - Publika przyszła posłuchać, a nie po to by się bić. Ot i cała prawda. Kiedy jeden z Czechów przez przypadek ( wrzucając pusty plastykowy kubek do kosza) ochlapał mnie paroma kropelkami piwa, przepraszał mnie niezwykle ujmująco. W Polsce najprawdopodobniej w takim przypadku byłbym nieźle zelżony za to, że miałem odwagę znaleźć się na linii rzutu kubka do pojemnika na śmiecie. Gdyby jeszcze aura była dla nas łaskawsza to wrócilibyśmy z 10-tej Chvaleckiej Muzycznej Nocy w pełni usatysfakcjonowani
X Chvalecska Hudebni Noc
Dzisiaj będę pisać będę w pierwszej osobie liczby mnogiej, my - Blues Menu. 11 maja po raz trzeci zostaliśmy zaproszeni do Czech, do malowniczej wioski Chvalec , k/Trutnova, na jubileuszowy 10-ty już muzyczny festiwal Chvalecska Hudebni Noc ( Chvalecka Muzyczna Noc).Formuła festiwalu jest prosta, nie ma tu muzyki jednotematycznej. Jest to muzyczny miting zespołów grających różnorodną muzykę, od punk rocka, poprzez country, blues, rock and roll, aż do muzyki celtyckiej.
Każdy znajdzie coś dla siebie w tym muzycznym tyglu. Dziwną tradycją tego interesującego czeskiego festiwalu odbywającego się dwadzieścia parę kilometrów od przejścia granicznego w Lubawce, jest zła deszczowa i zimna pogoda. Jak wspominali organizatorzy na dziesięć dotychczasowych edycji Hudebni Nocy, aż ośmiu towarzyszyły opady deszczu i niskie temperatury mimo, że zmieniano na przestrzeni 10-lecia terminy imprezy. Szkoda, bo podła pogoda obniża w sposób ewidentny frekwencję i odstrasza publikę z nieco odleglejszych miejsc, w tym z Polski. Podobnie było i w tym roku, padający niemal bez przerwy deszcz skutecznie zniechęcał widownię szukającą dachu nad głową. Na szczęście dla słuchaczy organizatorzy postawili przed sceną wielki namiot gdzie stłoczona pod dachem widownia mogła z piwkiem w dłoni komfortowo
posłuchać swoich muzycznych ulubieńców. Powstałe przed sama estradą bagienko z charakterystycznej dla tej okolicy, zabarwionej na czerwono, glinki cieszyło tylko nieliczną grupę ortodoksyjnych punkowców, którzy ku uciesze obserwatorów dawali ekscytujący i pełen pasji popis błotnego pogo.
Czerwone „glinoludy” taplały się w błocku nawet przy naszych bluesowych dźwiękach. Była to niewątpliwie jedna z najciekawszych opraw choreograficznych w naszej 15-letniej już koncertowej historii.
Kilka muzycznych refleksji festiwalowych. W tym roku zaprezentowały się wyłącznie czeskie formacje, gdyby nie nasz udział, festiwal w Chvalcu stałby się imprezą krajową (w ubiegłych latach uczestniczyły kapele z Czech, Słowacji i Polski). Dla obserwatorów z Polski pewnym zaskoczeniem jest olbrzymia popularność u naszych południowych sąsiadów punk-rocka. Załogi grające punk stanowiły zdecydowaną większość na liście wykonawców. Druga pod względem liczebności grupę stanowiły zespoły wykonujące czeski energetyczny country-folk, w którym mimo rockowego szlifu czuło się wyraźnie zanurzenie w czeskich polkach. Wreszcie zdecydowanie mniej liczni przedstawiciele starego ,dobrego rock'n'rolla w coverowym repertuarze z przełomu lat 50/60 ubiegłego stulecia ( doskonały Rock and Roll Gang z Pragi, kwintet, który liczył w sumie 336 lat, w tym 74-letni wokalista tryskający na scenie wigorem niczym Mick Jagger). Gospodarze festiwalu Benjaming's Clan to prawie cały rodzinny zespół (ojciec Olda z synami) wzmocniony polskim instrumentalistą, Jackiem Maciołkiem ( moim sąsiadem „zza płota”) grającym na banjo i flecie. Ta niezwykle dojrzała muzycznie formacja wyrosła z punkowych korzeni gra teraz porywającą muzykę celtycką na czeską nutę. W szkockich kiltach, z niebanalnym instrumentarium, m. in. dudy, akordeon, banjo, flet, band ten realizuje oryginalny zamysł muzyczny. Benjamingi nawiązują na scenie od początku doskonały kontakt z publicznością, od pierwszych taktów wciągają do wspólnej zabawy, do tańca i śpiewu. Czesi doskonale umieją się bawić, może ułatwia to i stymuluje doskonałe czeskie piwko z pobliskiego browaru w Trutnovie warzącego wyśmienitego
„Krakonosa”. Sprawą charakterystyczną jest również fakt, że w odróżnieniu od wielu polskich zespołów nasi południowi sąsiedzi śpiewają przede wszystkim czeskie teksty. Nie silą się, tak jak to bywa na polskich festiwalach i klubowych scenach, na mniej lub bardziej poprawną i zrozumiałą przez wokalistów angielszczyznę. My, Blues Menu, byliśmy jedynym zespołem grającym muzykę z pogranicza bluesa i blues-rocka. Zdecydowaliśmy się zagrać nasze własne numery z polskimi tekstami ( bariera językowa wliczona była w pewną dozę ryzyka). Nasz występ zakończyliśmy jednak standardem „Sweet Home Chicago” ulegając prośbie pewnego sympatycznego Czecha.
Wypada zaznaczyć, że po nieco ponad dwóch miesiącach prób i po dwóch występach klubowych, zagraliśmy w znacznie zmienionym składzie z nowymi, mocnymi „braćmi w bluesie”: z perkusistą Piotrkiem Wolańskim i gitarzystą Łukaszem „Gutkiem” Hęćką. Jak na niezbyt wielką popularność bluesa w Czechach i barierę językową zostaliśmy przyjęci nad wyraz sympatycznie. Poza tym wypad do Czech przysłużył się integracji załogi jako, że przez dwie noce w pobliskich Petrykovicach pogłębialiśmy koleżeńską zażyłość biorąc udział w konkursie : kto wypije więcej Krakonosy ? A propos piwa.
Mój znajomy ocenia zawsze dany kraj na podstawie odpowiedzi na pytanie : jak rozwiązany jest problem zwrotu pustych butelek po browarze ? Czechy wypadają celująco, dlatego są krajem poukładanym, jak stwierdza mój znajomy smakosz czeskiego, złocistego napoju. Przed marketem można wszystkie puste flaszki po piwku wrzucić do otworu maszynki, która wyda papierek z naliczoną kwotą za pobrane butelki .A Polska ? Szkoda pisać.... Ostatnio w pewnym spożywczaku pobierali ode mnie kaucje za butelki bezzwrotne. W Czechach w porze obiadowej w restauracji ciężko o miejsce. I nie dziwota. Za jedyne 12 zł można było w pensjonacie „Porici” w Trutnovie zjeść gulasz z knedlikami popijając półlitrowym lanym piwem. Inna refleksja. Zdziwiło mnie to , że na festiwalu nie ma ochroniarzy. Spytałem organizatorów : dlaczego ? - A po co? -pytająco padła odpowiedź. - Publika przyszła posłuchać, a nie po to by się bić. Ot i cała prawda. Kiedy jeden z Czechów przez przypadek ( wrzucając pusty plastykowy kubek do kosza) ochlapał mnie paroma kropelkami piwa, przepraszał mnie niezwykle ujmująco. W Polsce najprawdopodobniej w takim przypadku byłbym nieźle zelżony za to, że miałem odwagę znaleźć się na linii rzutu kubka do pojemnika na śmiecie. Gdyby jeszcze aura była dla nas łaskawsza to wrócilibyśmy z 10-tej Chvaleckiej Muzycznej Nocy w pełni usatysfakcjonowani
: maja 29, 2013, 12:44 pmWSPOMNIENIA BLUES MENU Z KAZACHSTANU-czerwiec 2011
Relacja z pobytu w Karagandzie i Astanie spisana piórem Tadeusza Boguckiego TUTAJ -->
http://gazetylokalne.pl/a/blues-menu-w-kazachstanie
Dokumentacja muzyczna z turnee Blues Menu po Kazachstanie - TUTAJ -->
http://www.youtube.com/watch?v=Brf9Z3wumCE
http://www.youtube.com/watch?v=aB9IVXJERTg
Sercowa przygoda z pobytu w Kazachstanie uwieczniona w bluesie Jaromiego - posłuchajcie - TUTAJ -->
http://www.youtube.com/watch?v=lYM8GQIqUaI
Relacja z pobytu w Karagandzie i Astanie spisana piórem Tadeusza Boguckiego TUTAJ -->
http://gazetylokalne.pl/a/blues-menu-w-kazachstanie
Dokumentacja muzyczna z turnee Blues Menu po Kazachstanie - TUTAJ -->
http://www.youtube.com/watch?v=Brf9Z3wumCE
http://www.youtube.com/watch?v=aB9IVXJERTg
Sercowa przygoda z pobytu w Kazachstanie uwieczniona w bluesie Jaromiego - posłuchajcie - TUTAJ -->
http://www.youtube.com/watch?v=lYM8GQIqUaI
: maja 29, 2013, 2:53 pm