Nie sądziłem, że to właśnie mi przypadnie rola założenia tego wątku. A dlaczego? A dlatego że jakoś "7 w nocy" nie specjalnie mnie przekonała do swojej muzyki. Ale ilekroć słyszałem ich na żywo miałem przekonanie że w Kajtku jest coś jeszcze. Coś czego w elektrycznej formacji nie chce? nie może? nie powinien? pokazać. I tylko dlatego wybrałem się na koncert "Kajetan Drozd Acoustic Trio" aby zobaczyć co też Kajtek ukrywa. I się nie zawiodłem i się dowiedziałem. Kajetan Drozd w swoim akustycznym wcieleniu pokazuje bez wątpienia swoje zupełnie nowe i dla wielu nieznane oblicze. Na tyle ciekawe że nawet ci co nie przepadają za "7 w nocy" powinni koniecznie posłuchać akustycznego wcielenia Kajetana. Bo warto.
Zgodnie z nazwą jest to akustyczne trio w składzie : kontrabas, perkusja i gitara akustyczna + wokal (oraz czasem harmonijka).
Koncert rozpoczęli elektrycznym kilerem czyli "Pride and joy". W akustycznej wersji zabrzmiało równie mocno i interesująco. Potem był cały przekrój muzyczny od countrowego "Folsom prison Blues" przez "Caledonia" czy też "One Bourbon, One Scotch, One Beer", rock and rollowy klasyk "Blue Suede Shoes" przez innego rockowego kilera "Proud Mary" aż po wykonany w stylu swing "The Ballad of Mack the Knife". Nie zabrakło również kilku kompozycji własnych. Ktoś mocno wykształcony rzekłby "eklektycznie" ktoś mniej wykształcony "groch z kapustą" a ja powiem, że wszystko było niezwykle apropos i w temacie. Utrzymane w jednej spójnej całości. Świetnie rozkołysane i swingowo rozbujane. Duża przyjemność słuchania.
Polecam i czekam na płytę.