@ndy.w

[@ndy.w]

[@ndy.w]

zbliża się koniec kolejnego roku, pora na porządki i podsumowania...

zaczynałem muzyczną edukację kiedy większości forumowiczów nie było jeszcze nawet w planach perspektywicznych. od kiedy pamiętam to coś mi grało a ja natychmiast starałem się wprowadzać to w czyn. tak więc po opanowaniu gry na fujarce i cymbałkach wyprosiłem u rodziców pianino i ten moment zadecydował o całym moim dalszym życiu.

początkowo wciągałem wszelkie dźwięki jakie mnie otaczały ale 1szym mocnym akcentem (jak dla 7-latka) było "Pretty Woman" Roya Orbisona. intro na bębnach i gitarza było powalające! a i to co później - piosenka miała dość skomplikowaną jak na rokendrola formę

parę lat później środek masowego ogłupiania z niewiadomej dla mnie do dziś przyczyny wyemitował koncert Stevie Wondera. SUPERSTITION!!!
brzmienie clavineta po prostu wbijało w podłogę. a do tego nieziemski groove. kwintesencja tego co w czarnej muzie najlepsze.
potem zaintrygowało mnie drapieżne brzmienie Hammonda Jona Lorda i jego równie drapieżne solówki.

a wreszcie zupełnie nowe horyzonty otworzył przede mną Herbie Hancock.
jazz otworzył mój umysł na różnorodność muzyczną i wtedy zainteresowałem się oryginalnym bluesem. oczywiście bardzo wiele zawdzięczam Pani Marii Jurkowskiej - to właśnie w jej audycjach usłyszałem wielkich artystów czarnego bluesa o najróżniejszej proweniencji: na 1nym biegunie Rev. Gary Davis, na 2gim Joe Williams.

w '76r. ub.w. w naszym kraju wystąpił Muddy Waters. jego koncert odbił się szerokim echem i jeśli dobrze pamiętam została nawet wydana płyta.

i tak można by wymieniac i wymieniac. ulubioną formą wypowiedzi artystycznej jest dla mnie jazz jednakże i bluesa grywam z wielkim upodobaniem.

w połowie lat '90tych ub.w. miałem okazję wypróbowac moją wiedzę i umiejętności w zespole "Wanted Friends". zagraliśmy wiele koncertów, a także słynne poniedziałki bluesowe w klubie "Lech"(obecnie "Od Zmierzchu Do Świtu").
potem był kultowy "Outsider" i jego charyzmatyczny leader Przemek Janik.
również współpraca z Maćkiem Balcarem - oprócz własnych kompozycji i cover'ów najróżniejszej proweniencji graliśmy 1em wiele bluesowych standardów. dopóki o Maćka nie upomniał się zepsół "Dżem".

wcześni "The Crackers" grali mieszankę bluesa i funku. tu znakomity harmonijkarz Andrzej Markiel. w międzyczasie jeszcze "Swawolny Dyzio" i "-123.min", jamy "Od Zmierzchu Do Świtu" no i "HooDoo Band"

grywałem z Leszkiem Cichońskim, Andrzejem Ryszką, Romanem "Pazurem" Wojciechowskim, Romanem Puchowskim, Sławkiem Wierzcholskim, Aniką, Markiem Raduli, Tomaszem Grabowym, braćmi Golec, Wojciechem Karolakiem, Zbigniewem Lewandowskim, Krzysztofem Piaseckim, Marcinem Pospieszalskim, Jerzym Styczyńskim, Piotrem Baronem, Piotrem Wojtasikiem,
Carlosem Johnsonem, Stanem Skibby, Zdenkiem Biną i jeszcze paroma innymi...

poza tym prowadziłem własne zepsoły: Cool Blue (feat. Kasia Mirowska), ELjazzER (feat. Jiri "Ryba" Tibitanzl), i różne projekty: Cool Cats (feat. Mariija), Soul Machine (feat. Asia Kwaśnik & Kasia Rościńska), a ostatnio @ndy.w/Asia Kwaśnik blue session...

[bartic]

[@ndy.w]

nie dziwię się Twoim odczuciom na temat moich występów w tej spelunie bo imho "wylansowanie" się w OZDŚ przez pianistę graniczy z cudem ;-]

po 1sze - panuje tam zasada że bębniarz musi zajmować geometrycznie centralne miejsce "pod diabłem" co sprawia że miejsce dla pianisty w1 z jego instrumentarium wypada już za filarem w związku z czym niewielu widzów zdaje sobie sprawę że jest jakiś pianista.

po zaś 2gie - panuje tam zasada że klawisze mają być zrealizowane cicho żeby nie przeszkadzały w prezentacji gitarowych popisów. więc choćbym nie wiem ile ognia włożył w swoją grę to i tak tego nie słychać.

i wreszcie po 3cie - nawet gdy widać i słychać to i tak sama gra na fortepianie nie jest exponowana w MTV jako coś sexy. w odróżnieniu do różnych długo- krótko- lub bez- włosych młodzieńców miotających się po scenach z kawałkiem drewna z ponaciąganymi na niego śmiesznymi drucikami...

tak więc przez większą część wieczorów siedziałem sobie grzecznie na krzesełku luźno przykładając ręce do klawiatury w już nie wiadomo którym chorusie 3-akordowej (a czasem nawet i nie) "piosenki" podczas przeciągającego się ponad wszelką przyzwoitość masturbowania gitarowych gryfów przez co niektórych kolegów

kiedyś mój dorosły już syn przyszedł żeby zobaczyć jak pracuje jego ojciec i skomentował to co się tam działo: "wokalista zaśpiewał 1-2 krótkie zwrotki po czym następowało 20min. gitarowych solówek po pentatonice i na koniec jeszcze 1na zwrotka" - i tak 4x (zasada kozika)

[freewiktor]

Andrzeju,

a co Ty robisz w tej zakładce
Moim zdaniem powinieneś być co najmniej o zakładkę wyżyj

Pozdr,
A.

PS
A co do jamów w OZDŚ,to rzeczywiście,łatwo tam nie było.
Pamiętam jak czasem się goście mierzyli ile który może chorusów zagrać...i niestety nie byli to amatorzy z podwórka, którzy za wszelką cenę musieliby zaznaczyć swoją obecność na scenie... ot,taki ten gitarowy naród... chyba tylko saksofoniści są od nich gorsi

[@ndy.w]

[freewiktor]

[@ndy.w]

[@ndy.w]

[Tomiszon]

[agrypa]

[@ndy.w]

[agrypa]

Nikt sie tu nie odzywa. Czas uczcic obecnosc "starego Osla"w tej zakladce. Posluchajcie sobie linkow.Osiol z doskoku, ale muzyk przedni i z poczuciem humoru.

[@ndy.w]

[Dziadek Władek]

Chyba jednak zauważony...
Nadal się nie pchaj - rób swoje

[@ndy.w]

no cóż Dziadku Władku, Częstochowa ostatnio okazała się niezbyt gościnna dla Osłów. ściśle mówiąc pewien klub którego nazwy nie wymienię bo imho jego szef okazał się zerem... ale chociaż trochę się powaflowaliśmy.

tymczasem zepsół "Wanted Friends"
http://www.myspace.com/piotriankuzbik
po pewnej przerwie wraca do działalności - już dzisiaj w klubie "Alive" we Wrocławiu a potem może jeszcze gdzieś...

[agrypa]

[@ndy.w]

[margo]

[Pawel Freebird Michaliszy]

[Pawel Freebird Michaliszy]

[Spaniel]

[@ndy.w]

sorki panowie - zaszło małe nieporozumienie - ale cóż - to się zdarza nawet w najlepszych rodzinach. chodzi o płytę zepsołu ELjazzER - słyszałem już wstępne mixy niektórych utworów i imho są one obiecujące. słyszałem też 1sze podejścia wokalne i jestem z nich bardzo zadowolony. Nina Stiller którą zaprosiłem do współpracy jest tu właściwą osobą na właściwym miejscu.

natomiast nagrywanie płyty Wanted Friends utknęło jak na 1ie chyba na dobre. Piotr uległ poważnemu urazowi (nawet mówili o tym w teleexpres'ie - to znaczy mówili o koncercie charytatywnym na jego rzecz) i obecnie przechodzi rekonwalescencję. dobrą wiadomością jest to że wiele wskazuje NATO że jeszcze będzie grał i śpiewał. nagrania na myspace pochodzą z naszej 1szej i jak dotąd 1ynej płyty "Wolność" która ukazała się jakieś 15L temu a jej nakład się wyczerpał. próbujemy ją wznowić ale jak dotąd nie dogadaliśmy się z żadną wytwórnią...

[Spaniel]

To tym razem smutne wiadomości . Jakoś umknęła mi informacja o problemach zdrowotnych Piotra. Wydaje mi się, że jeszcze niedawno przed kanikułą graliście w Alive ? Nawet wybierałem się na ten koncert ciekawy brzmienia zespołu po reaktywacji. Coś mi jednak stanęło ma przeszkodzie i nie dotarłem 'pod tory' .
Wypada życzyć:
- Piotrowi powrotu do pełni formy
- Wanted Friends zmaterializowania się, mimo przeciwności losu, oczekiwanej płyty
- ELjazzER topowej płyty w pełni Cię satysfakcjonującej
Szczęścia i Zdrowia

[@ndy.w]

dawno tu nie zaglądałem a jeśli nawet zajrzałem to nic nie pisałem. ale okazja do założenia forumowej koszulki w postaci występu na festiwalu jimiway jakoś w końcu przygoniła mnie do klawiatury.

było miło lecz się skończyło. ale chyba będzie jeszcze. oby tylko wystarczyło mocy. lokomotywa Outsider rozpędza się po latach niebytu - mnie osobiście to wielce cieszy bo granie bluesa z dobrą kapelą jest jedną z najfajniejszych rzeczy jakie można robić...

[Dziadek Władek]

[@ndy.w]