Hm... a to ciekawe. Często to ja mam ostro krytyczne nastawienie i zjeżdżam takie rzeczy z góry na dół, a w tym przypadku coś mnie urzekło. Może uroda pani Bożenki ?
Jestem z pokolenia SW, z Rysiem widywałem się na zlotach w Częstochowie, przyśpiewywał nam przy ognisku (a był już Wielkim Rysiem).
Moja żona (fanka Rysia) stwierdziła z uśmiechem, że ta interpretacja to profanacja, ale ładna profanacja .
Hm.. słucham już któryś raz z rzędu i wciąż mi się podoba. Jakoś kurde nie czuję tej profanacji, choć jest to bardzo lubiana przeze mnie muza mojej młodości.
Nie porównywałbym tego nijak do badziewia, które odstawił Sojka w kwestii Niemena! Sojka był dobry, a wręcz genialnie rewelacyjny, w latach 1979-86, prawdziwie czarny głos! Potem z roku na roku było coraz gorzej, maniera go zaczęła zżerać, pierdzielona szkółka dżezowa zrobiła swoje i koleś zupełnie stracił tę czarną ikrę .
Tutaj czuję autentyczność i świetny feeling. Moim zdaniem muzycznie Bożena wychwyciła istotę tego utworu idealnie!
A co do tekstu... ? hm... .?
Pamiętam b. dobrze stan wojenny i uważam, że to co mamy teraz, tę zajebistą "zieloną wyspę" zarządzaną przez zgraję gangsterów i idiotów, to jest o wiele gorsze od tamtego czasu. IMO właśnie w taki sposób należy śpiewać o tamtym czasie, gdy naród był w jedności, śpiewać ze słodką tęsknotą!